tym razem postanowiłam nieco ujarzmić kolor przepięknych papierów które zakupiłam na wrocławskim spotkaniu i tasiemki.
powstawała w bólach, ale zadziwiająco szybko, zastopował mnie jedynie sąsiad, który wpadł na moment i widząc pracę w toku, a właściwie jej początek, na biurku oświadczył, że brzydki ten czerwony kwiat na niebieskim papierze ;)
od razu pobiegłam załamana poradzić się dobrej znajomej, i podpowiedziała, żebym zrównoważyła czerwienią w górnym lewym rogu.
przyznam, że w pierwszej koncepcji wyglądało to znacznie lepiej, tylko nie wiedzieć czemu ta koncepcja nijak mi się zrobić nie chciała ;)
tak więc z okazji tego, że za oknem sypie śnieg, nieco koloru w Przebudzeniu Motyli :)
tylko nie wiem dlaczego odnoszę wrażenie, że w rzeczywistości jest jaśniejsza... może dlatego , że wisi na białej tablicy, na której niestety zdjęcie nie chciało wyjść?
pozdrawiam :)
Sąsiad się nie zna:-) mi się bardzo podoba:-)
OdpowiedzUsuń