poniedziałek, 28 czerwca 2010

Wedding in Red


sezon ślubny w pełni :)
moja mama wybierała się na ślub kuzyna, i potrzebowała karteczkę.
a że dowiedziałam się w ostatniej chwili, to ucieszyłam się bardzo, ze kilka egzemplarzy miałam w zapasie ;) szybko przerobiłam jedną z nich, standardowo dorobiłam torebeczkę i kolejna praca znalazła zadowolonych adresatów :)
podobno młodzi zachwyceni [spróbowaliby powiedzieć inaczej, no nie? ;) ], ale mamie i rodzinie spodobała się napewno ;)
w środku oczywiście cytat, życzenia i kieszonka na pieniądze, karteczka łamana, papiery z kolekcji GoW.
całość:

oraz szczegóły i torebeczka:

a jak Wam minął weekend? kreatywnie? :)

sobota, 26 czerwca 2010

kwiaty w wersji ddoll ;)


natomiast starsza córa kończyła trzecia klasę. z tej okazji powstała całkowicie inna karteczka.
chciałam w niej ująć całą sympatię i wdzięczność dla wychowawczyni, która zajmowała się nią ostatnie dwa i pół miesiąca. tylko tyle i aż tyle, bo dziecko nam się nareszcie zaczęło uśmiechać i otrząsnęło po poprzedniej klasie i wychowawczyni.
w sumie powinnam jeszcze zrobić jakąś dla dyrektora, który pozwolił mi dziecko przenieść pod koniec roku, ale czasu mi nie wystarczyło ;)

sytuacja jak poprzednio, nie zdążyłam zrobić fotek, Połówka cyknęła coś na szybko, ale udało mi się coś z nich wybrać ;)

tak więc możecie obejrzeć całość:
i szczegóły oraz torebeczkę :)
a torebeczki zaczynają wchodzić mi coraz bardziej w krew, powoli dopracowuję co zrobić, by robić je błyskawicznie i z jak najmniejszymi stratami :)
jak znajdę chwilę, to wkleję Wam tu kurs :)

pozdrawiam :*

piątek, 25 czerwca 2010

Ponoć kiedy umiera wewnętrzne dziecko, zaczynamy sie starzeć...

młodsze dziecię ukończyło dziś pierwszą klasę, a ja kompletnie nie miałam pomysłu jak ugryźć kartki podziękowaniowe.
aż dziś rano wstałam i na szybko machnęłam "karteczkę pierwszoklasisty" :)
nie chciałam, by była pompatyczna, w końcu to pożegnanie tylko na dwa miesiące, a pani młoda i wesoła.
bardzo fajnie mi się ją robiło, moje wewnętrzne dziecko z przyjemnością odtwarzało wygląd szkolnego zeszytu :)
i tak, z wyjątkiem błędów ortograficznych, tak to niemal wyglądało ;) bo ile razy by mi nie kazali przepisywać, moje zeszyty prędzej niż później wyglądały niemal kropka w kropkę właśnie tak ;)

a ponieważ wykańczałam ją na ostatni dzwonek, zdjęć jest tak mało, że zbliżenie będzie tylko jedno  ;)
 

a tu całość :)

i chyba dobrze ujęłam "co autor miał na myśli", skoro nauczycielce się podobała i do tego uwierzyła dziecku, że robiło ją samo ;)
peszek miało, że karteczkę osygnowałam ;)
ale nic straconego, młoda ostatnio wymodziła całkowicie samodzielnie! taką karteluchę dla ojca, według szablonu, że... a zresztą, sami niebawem zobaczycie ;)

pozdrawiam wszystkich co też dziś zaczęli wakacje mimo tego, ze dawno szkoły ukończyli ;)

ps.: postanowiłam usunąć opiniowanie postów, bo się nie aktualizowało kiedy wchodziły nowe posty. jeśli będziecie za nim tęsknić, dajcie znać, poszukam gdzieś sprawniejszego ;)

czwartek, 24 czerwca 2010

Kota-guma

jestem własnością koty :) tak jakoś od nastu lat ;)
kota ta jest oczywiście indywidualnością jakich mało i umie dać do zrozumienia, kiedy coś nie jest po jej myśli.

jestem też posiadaczką wesołej plątaniny wstążek, której po raz kolejny zastosowałam zmianę systemu  przechowywania. zanim to jednak nastąpiło, leżały sobie radośnie na podłodze w sypialni, a wśród nich rządziła kota :) spała wśród nich, "sortowała" po swojemu, urządzała sobie dzikie ślizgi wśród kolorowych wstęg, aż nadszedł dzisiejszy dzień, kiedy to niedobra pancia zakupiła koszyczki i postanowiła posprzątać ten bałagan.

kota oczywiście postanowiła, że nie rozstanie się ze swoją nową zabawką tak łatwo i popołudniową drzemkę urządziła sobie dokładnie tak, jak dotąd. wśród tasiemek....



jakiż był foch, kiedy całość zaczęłam sprzątać...

ale i tak jestem pełna podziwu dla niej, że zmieściła tam swoją szacowną czteroliterową. a co dopiero siebie całą ;)
szaaaacun ;)

środa, 23 czerwca 2010

bo do ślubnego stroju powinna być torebka ;)


cicho, pusto, głucho... tak tu było ostatnie dni a nawet tygodnie.
u mnie dość podobnie, chociaż tylko w kwestii twórczości.
na specjalne życzenie powstała jednak pewna karteczka :) życzenia przewodnie: kokarda i imiona.
karteczka przeszła też przygody jak pani na poczcie i bliskie spotkanie z jej siłą uderzenia. ale na dobre jej to wyszło, bo przy wymianie dwóch warstw tła miałam okazję dodać embossing.

a ponieważ najbardziej ucierpiało pudełko, i doszłam do wniosku że ani czasu ani cierpliwości nie mam już na kolejne, powstała torebeczka ;)

a wogóle to taki ślubny teraz czas. taki romantyczny. w końcu lato przyszło :)
pozdrowienia dla Pani Magdy :)